Runda szósta Mistrzostw

mmc. Tomasz Makowski

 

Mężczyźni

Stairway to Heaven
(Led Zeppelin)

Po agresywnym rozegraniu obrony Benoni Bartosz Soćko przygotował grunt pod atak na skrzydle hetmańskim. Wyprzedzające kontruderzenie Radosława Wojtaszka w centrum pokrzyżowało plany czarnych. Jego pion wspinał się po linii „e” jak po schodach do nieba. Dzielny piechur ostatecznie zginął, ale otworzył drogę białym figurom, które dokończyły dzieła.

Wspaniała partia. Może najlepsza na całych mistrzostwach. A panu Bartoszowi należą się wielkie brawa za odwagę.

Sukces nauczyciela jest w rękach ucznia
(Carlos Ruiz Zafon)

Ta głęboka sentencja idealnie pasuje do pojedynku pomiędzy trenerem Wojciechem Morandą i jego uczniem Pawłem Teclafem. Po spokojnym przebiegu partia przeszła do końcówki z pionem więcej u białych. Czarne dysponowały jednak wystarczającą inicjatywą, aby gra zakończyła się podziałem punktów.

Muszę (i chcę) podkreślić, że gra sympatycznego pana Pawła zasługuje na najlepsze oceny. Świetnie radzi sobie w debiutach, pozycje, jakie otrzymuje są dość solidne, a w grze o wygraną pomaga mu wyjątkowe taktyczne wyczucie oraz umiejętność komplikowania gry (co ważne – na swoją korzyść).

Kobiety

 

Hipopotam

Grająca czarnymi bierkami Iweta Rajlich zdecydowała się na rozegranie bardzo dziwnego debiutu. Jego nazwa – system hipopotama (?!) – nic dobrego raczej nie wróży. Joanna Majdan, prawdopodobnie zaskoczona sytuacją, przeprowadziła nieco zaskakujący manewr wymiany swego gońca na skoczka przeciwniczki. Na szczęście dla niej, pani Iweta nie znalazła właściwego planu i białe uzyskały narastającą z każdą chwilą przewagę. Około 24. ruchu wydawało się, że za chwilę nastąpi koniec partii. Nic bardziej mylnego! Liderka turniejowej tabeli postanowiła znacznie skomplikować sobie zadanie przechodząc do wymagającej precyzyjnej gry końcówki.

Remis w tej partii dla walczącej o 1. nagrodę Joanny Majdan był równoznaczny z utratą samodzielnego prowadzenia w turnieju. Czarę goryczy przelała niespodziewana możliwość (z której czarne uprzejmie nie skorzystały) zamatowania białych w 2 posunięciach.

 

Michalina Rudzińska – Jolanta Zawadzka

czyli seppuku

Seppuku to japońskie rytualne samobójstwo. Dlaczego popełniła je polska zawodniczka?

Jakkolwiek by nie było, Jolanta Zawadzka zdobyła kolejny punkt bez większego wysiłku.

 

Karina Cyfka – Joanna Dworakowska

Miejsce akcji:             wariant Najdorfa w obronie sycylijskiej z ruchem 6.h4

Aktorzy:          białe pionki skrzydła królewskiego

Scenariusz:     natychmiastowy atak skrzydła królewskiego wszystkimi pionami, nie zważając na brak roszad. Po drobnych zwrotach akcji obronne reduty czarnych rozsypały się w pył.

 

Alicja Śliwicka – Julia Antolak

Czarne dowodziły w tej partii, że inicjatywa i dynamika ustawienia są więcej warte niż pionki. I pewnie udałoby im się to zadanie, gdyby nie słaba gra w końcówce (do której par excellence nie musiało dojść). Remis bez wskazań na którąkolwiek ze stron.

 

Z menu Klaudii Kulon i Moniki Soćko

Główne danie, jakie zaserwowały kibicom obie panie, było nieco jałowe, bezsmakowe. Najwyraźniej poskąpiły ostrych przypraw. Markę ich kuchni uratował deser – taktyczne komplikacje po poświęceniu figury przez panią Klaudię.